NIE BĘDĘ DALEJ PROWADZIĆ TEGO BLOGA, ZAPRASZAM NA MOJEGO TERAŹNIEJSZEGO RÓWNIEŻ Z OPOWIADANIEM O 1D, TYLKO MIAŁAM INNY POMYSŁ NA BLOGA A ZAINSPIROWAŁA MNIE DO TEGO PEWNA OSOBA, KTÓREJ TO OPOWIADANIE CZYTAM NAŁOGOWO :) ZAPRASZAM ...
OTO ON :
http://love-and-do-not-die.blogspot.com/
poniedziałek, 22 lipca 2013
piątek, 19 lipca 2013
Rozdział IV
Czytasz = Komentujesz
Obudziłam się zgaduję dosyć późno. Strasznie bolała mnie głowa, pamiętam tylko, że wczoraj tańczyłam na jakiejś scenie i wiem, że dużo wypiłam. Kuźwa, jak mi głowa napierdala, masakra. Dopiero teraz zorientowałam się, że nie jestem w swoim pokoju. Wstałam z łóżka i zakręciło mi się w głowie. Usiadłam i spojrzałam na mój telefon, na którym widniała godzina 13.46. Do pokoju ktoś zapukał, a ja odpowiedziałam zwykłe "proszę". Drzwi się otworzyły, a w nich stanął Liam.
- Mogę ? - zapytał
- Jasne, wejdź.
- Tu masz wodę i aspirynę na kaca - powiedział i położył wszystko na stoliku nocnym
- Dzięki. Liam gdzie ja jestem ?
- W naszym domu, nie zaszłybyście same do swojego, a i tak bym was nie puścił, jestem za was odpowiedzialny - uśmiechnął się
- Daddy - zaśmiałam się - a jak chłopaki, Dan i Nici ?
- Wszyscy oprócz Nialla jeszcze śpią, on wżera płatki, jak zawsze - przewrócił oczami chłopak i się zaśmiał - dobra, weź jeszcze odpoczywaj, ja idę.
- Nie no ja już schodzę na dół, nie chce mi się tyle leżeć.
- Ok, to czekamy na dole - powiedział Liam i wyszedł z pokoju. Wstałam z łóżka i weszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro, nie było aż tak źle, za specjalnie pomalowana nie byłam więc wyciągnęłam tylko z torebki tusz do rzęs i lekko machnęłam nim rzęsy, włosy spięłam w koka i stwierdziłam, że się umyję. Zajęło mi to 15 minut, po czym znów ubrałam się we wczorajsze rzeczy i zeszłam na dół trzymając buty w ręce.
- Hej - przywitałam się z już trzema chłopakami - na dole siedział też Harry
- Siema, jak się spało ? - zapytał zielonooki
- A dobrze, ale mnie jeszcze głowa boli - oznajmiłam, aspiryna jeszcze nie zadziałała.
- Wiesz, że spałaś w moim pokoju ?
- Serio ? Kurde, sory, ale to zaraz, gdzie ty spałeś ?
- Nic się nie stało, ja ehh u Louisa na podłodze - zaśmiał się
- Wygodnie się spało ? - zapytałam z wielkim bananem na twarzy
- Powiem Ci, że całkiem wygodnie, nie licząc tego, że Lou nie miał posprzątane i spałem na jego ciuchach, zresztą, nikt nie ma posprzątane, sory za ten nieład u mnie w pokoju.
- Spoko, nie jedliście jeszcze nic ? - zapytałam trójkę chłopaków
- Ja już zjadłem jajecznicę, 4 kawałki ciasta, dwie kanapki z nutellą i teraz mam trzecią dokładkę płatków - wyszczerzył się Niall
- Człowieku gdzie ty to mieścisz ? - wywaliłam oczy, a on zaczął tylko masować swój brzuch. Przewróciłam oczami i zaczęłam wyszukiwać składników potrzebnych na zrobienie jajecznicy. Było mało jajek, więc zdecydowałam się, że pójdę do sklepu, tylko chwila, jestem na drugim końcu Glasgow, gdzie tu jest sklep?
- Chłopaki idę po jajka, tylko powiedzcie mi gdzie tu jest sklep ?
- Nie wiemy, mieszkamy w Londynie, a to jest dom naszego menagera Paula - odpowiedział Liam
No fakt, oni nie są tutejsi, zapomniałam.
- Ok ja idę poszukać jakiegoś sklepu i przy okazji wstąpię do domu po rzeczy na przebranie do Nici - powiedziałam i wyszłam, ale zanim to zrobiłam, usłyszałam krótkie "ok". Zamknęłam drzwi i tak sobie pomyślałam którędy by tu iść, żeby dotrzeć i do domu i do sklepu. Nie wiem, poszłam przed siebie i podziwiałam cuda architektury. Nigdy nie byłam w tej części Glasgow, ale coś czuję, że dużo mnie z nią połączy. Chodzi oczywiście o chłopaków, są niesamowici, a Louis jest taki słodki, kuźwa Al ty się zakochujesz, tak, znam go jeden dzień i się zakochuję.
"Tak, zakochujesz się, miłość nie ma granic, jeśli chodzi Ci o ten twój CHOLERNY czas poznania się" - znowu usłyszałam przemądrzały głosik w mojej głowie. Ale może i słuszny, może dobrze mówi. Właśnie, pozostało te "może". Tak sobie rozmyślałam i nie zauważyłam nawet, że podbiegł do mnie jakiś facet.
- Czy ty jesteś Alex Anne ? - zapytał koleś.
- A o co chodzi ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Przy okazji podbiegło jeszcze trzech facetów innych z aparatami.
- Czy to ty byłaś wczoraj na imprezie, czy podoba Ci się któryś z chłopaków z One Direction ? Czy Liam jest twoim bratem ? - kurwa skąd oni to zaś wytrzasnęli.
Nie odpowiadałam na żadne pytania, tylko zaczęłam uciekać, a oni biegli za mną. Mijałam jakieś nieznane uliczki, parki i zabudowania, aż w końcu poznałam jedną knajpkę - Nando's. Zobaczyłam, że nikt za mną już nie biegnie, więc zdyszana zaczęłam iść. Szłam już znaną mi uliczką do domu, dotarłam tam po 10 minutach, wchodząc rzuciłam torebkę gdzieś na garderobę, przebrałam się, zabrałam ciuchy dla Nici i wyszłam z domu. Wstąpiłam jeszcze do sklepu po jajka na jajecznicę, bo po takim kacu to nie sądzę, żeby ktokolwiek zrobił śniadanie. Będąc obok Nando's zastanawiałam się jak iść do chłopaków.
*oczami Louisa*
Obudziłem się z mega kacem, na stoliku nocnym leżała już aspiryna i szklanka wody, więc wziąłem szybko tabletkę do ust i popiłem ją wodą. Słyszałem na dole jakieś szmery, ale żądnego śmiechu co było dziwne. Wstałem z łóżka, trochę się zachwiałem i poszedłem do łazienki, żeby się umyć. Po kąpieli wybrałem sobie ciuchy czyli biały t-shirt w granatowe paski i czerwone spodenki do kolan. Głowa mnie już nie bolała, jakbym nie miał w ogóle kaca. Zszedłem na dół gdzie wszyscy trzymali telefony. W pokoju panowała grobowa cisza, tylko Liam, gdy mnie odwrócił, powiedział, że Alex zniknęła. Szybko pobiegłem po swój telefon, przepisałem jej numer od Nici i zacząłem dzwonić, NIC. Nie odbierała.
- Kiedy zniknęła ? - zapytałem z troską. Strasznie podoba mi się Alex, jest taka inna niż wszystkie dziewczyny, które poznałem do tej pory, one leciały tylko na sławę i kasę, a Al..jest taka naturalna, jest sobą, nikogo nie udaje. Skąd to wiem? Po jej zachowaniu. Nie próbuje pokazywać kogoś kim nie jest. Jest taka jak ja. Kocham tą dziewczynę mimo iż znamy się tylko jeden dzień. Wiecie jak to się nazywa? Miłość od pierwszego wejrzenia. Dokładnie tak miałem jak na nią wtedy wpadłem. Takie motylki w brzuchu, jej uśmiech, jak na mnie spojrzała, jej oczy w których utonąłem. Jej ręce, gdy jej pomagałem wstać, które chciałbym trzymać przez całe życie, żeby mi nigdy nie uciekła, żeby była obok mnie, nie wiem co bym bez niej zrobił. Wczoraj gdy tańczyła na tej scenie, zdałem sobie sprawę, że jest dla mnie jak narkotyk, powoli się od niej uzależniam. Tylko nie wiem czy ona czuje to samo, nie wiem, niestety...
- Ok.14 wyszła po jajka do sklepu i do domu po ciuchy dla niej i Nici. I..i do tej pory nie wróciła - powiedział Harry i spróbował jeszcze raz zadzwonić do niej, a ja ciągle miałem wybieranie numeru, nie przestawałem próbować dzwonić. Spojrzałem na godzinę, była 18.56.
- Ale może jest w domu ? - zaproponowałem
- Podjechałem z Liam'em i Dan pod jej dom, dzwoniliśmy, ale nikt nie otwierał drzwi, jeździliśmy też po okolicy i nigdzie jej nie widzieliśmy - powiedziała załamana Nici. Zayn cały czas siedział obok niej i pocieszał.
- To ja idę jej szukać, zadzwońcie gdyby się pojawiła w domu, albo gdzieś w okolicy - powiedziałem, ubrałem szybko buty i wybiegłem z domu. Zacząłem wołać, ale nie otrzymywałem żadnej odpowiedzi, słyszałem tylko śpiew ptaków, bo główna ulica była daleko od nas. Wołałem, cały czas wołałem, wyszedłem na główną ulicę i wyszukiwałem jej sylwetki, pytałem się ludzi czy ją widzieli, jakieś fanki chciały autografy, ale nie zważałem na to. Szukałem mojej małej Alex. Co ja gadam? Tomlinson za bardzo się rozpędzasz. Po raz kolejny wykrzyknąłem jej imię, ale nic, żadnej odpowiedzi, tylko uliczny gwar. Zacząłem biec i szukałem jej na jakichś nieznanych osiedlach. Niestety na marne. Nigdzie jej nie było, nigdzie. Postanowiłem, że jeszcze raz pobiegnę na nasze osiedle, a jeśli się nie uda, zadzwonię na policję. Po 15 minutach znalazłem się w okolicach naszego domu, szukałem jej, ale znowu nic. Zadzwoniłem jeszcze do chłopaków czy jest w domu i miałem nadzieję, że odpowiedzą "tak", jednak się pomyliłem. Spojrzałem na zegarek w telefonie, było już przed 20. Zdecydowałem się zadzwonić na policję. Wybierałem właśnie ich numer, kiedy zobaczyłem idącą przy piaskownicy Alex. Szybko się rozłączyłem, bo facet już odebrał i zacząłem biec w jej stronę. Była sama. Usiadła na ławce i patrzała na bawiące się jeszcze niektóre dzieci. W pewnym momencie spojrzała na mnie.
- Louis jak dobrze że jesteś - powiedziała i się do mnie przytuliła. Chciałbym trwać w tym uścisku wiecznie. Czułem, że była roztrzęsiona. Odsunąłem się od niej.
- Alex co się dzieje, cała się trzęsiesz ? - zapytałem.
- No bo mnie cały czas prześladują jacyś czterej faceci, dwa razy chcieli mnie zaciągnąć do swojego samochodu. Raz im się wyrwałam, a drugi raz mnie wzięli w czterech i wsadzili na tylne siedzenia. Stanęli do sklepu więc im uciekłam - powiedziała i się rozpłakała - Louis boję się - wtuliła się we mnie, a ja pogłaskałem ją po głowie i ucałowałem w jej czubek.
- Ciii nie płacz, już jesteś bezpieczna - mówiłem, żeby ją uspokoić - pamiętasz ich twarze ?
- Nie, byli w maskach, ale to byli paparazzi, wypytywali się o was, nic im nie powiedziałam to mnie chcieli porwać.
- Choć, wrócimy do domu, nie płacz, wszystko będzie dobrze mała - mówiłem i nie wypuszczałem jej z objęć. Wybrałem tylko szybko numer do Hazzy.
- Znalazłeś ją ?
- Tak, idziemy do domu - powiedziałem i się rozłączyłem.
Po 10 minutach byliśmy na miejscu, weszliśmy i wszyscy rzucili się na Alex, a ja byłem wściekły, wściekły na tych ludzi, na paparazzi. Racja, nie są przeze mnie lubiani, ale teraz to grubo przecholowali. Alex poszła się położyć, nawet nie wiem do którego pokoju, a wszyscy usiedli i pytali co się stało. Widzieli, że Al była zapłakana.
- Chcieli ją porwać - powiedziałem. Wytrzeszczyli swoje gały i czekali na moje następne słowa.
- Kto to był ? - zapytał Zayn
- Mówiła, że paparazzi, chcieli od niej wyciągnąć jakieś info, ale nic im nie powiedziała, dlatego chcieli ją zaciągnąć do samochodu. Raz jej się udało wyrwać, a drugi raz w czterech ją złapali, wpakowali do auta i stanęli gdzieś do sklepu, to im uciekła. Ja pozabijam tych dupków.
- Pojebało ich ?! - prawie krzyknęli Harry i Niall równocześnie. Nie odpowiedziałem na to, ale razem zdecydowaliśmy się zadzwonić do Paula. Wiemy co robić w takich sprawach, ale lepiej się upewnić.
Zadzwonił Liam, jako daddy. Długo z nim rozmawiał, a my siedzieliśmy w ciszy.
- Jak ją znalazłeś ? - zapytała cicho Nici
- Siedziała na ławce w parku, cała się trzęsła - odpowiedziałem.
- Paul powiedział, że mamy jutro do niego wpaść i wszystko opowiedzieć. Wszyscy, włącznie z Al, Nici i Dan.
- Ok - odpowiedzieliśmy i ruszyliśmy do swoich pokoi.
Wszedłem do siebie i zobaczyłem Alex śpiącą na jednej stronie mojego łóżka. Wyglądała tak słodko, że nie umiałem się powstrzymać i zrobiłem jej zdjęcie po czym wylądowało ono na mojej tapecie.
_________________________________________________________________
Jest czwarty, jak myślicie, co się wydarzy w następnych dniach ? :)
22 lipca dodam następny, bo mam zawalony tydzień ;)
Obudziłam się zgaduję dosyć późno. Strasznie bolała mnie głowa, pamiętam tylko, że wczoraj tańczyłam na jakiejś scenie i wiem, że dużo wypiłam. Kuźwa, jak mi głowa napierdala, masakra. Dopiero teraz zorientowałam się, że nie jestem w swoim pokoju. Wstałam z łóżka i zakręciło mi się w głowie. Usiadłam i spojrzałam na mój telefon, na którym widniała godzina 13.46. Do pokoju ktoś zapukał, a ja odpowiedziałam zwykłe "proszę". Drzwi się otworzyły, a w nich stanął Liam.
- Mogę ? - zapytał
- Jasne, wejdź.
- Tu masz wodę i aspirynę na kaca - powiedział i położył wszystko na stoliku nocnym
- Dzięki. Liam gdzie ja jestem ?
- W naszym domu, nie zaszłybyście same do swojego, a i tak bym was nie puścił, jestem za was odpowiedzialny - uśmiechnął się
- Daddy - zaśmiałam się - a jak chłopaki, Dan i Nici ?
- Wszyscy oprócz Nialla jeszcze śpią, on wżera płatki, jak zawsze - przewrócił oczami chłopak i się zaśmiał - dobra, weź jeszcze odpoczywaj, ja idę.
- Nie no ja już schodzę na dół, nie chce mi się tyle leżeć.
- Ok, to czekamy na dole - powiedział Liam i wyszedł z pokoju. Wstałam z łóżka i weszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro, nie było aż tak źle, za specjalnie pomalowana nie byłam więc wyciągnęłam tylko z torebki tusz do rzęs i lekko machnęłam nim rzęsy, włosy spięłam w koka i stwierdziłam, że się umyję. Zajęło mi to 15 minut, po czym znów ubrałam się we wczorajsze rzeczy i zeszłam na dół trzymając buty w ręce.
- Hej - przywitałam się z już trzema chłopakami - na dole siedział też Harry
- Siema, jak się spało ? - zapytał zielonooki
- A dobrze, ale mnie jeszcze głowa boli - oznajmiłam, aspiryna jeszcze nie zadziałała.
- Wiesz, że spałaś w moim pokoju ?
- Serio ? Kurde, sory, ale to zaraz, gdzie ty spałeś ?
- Nic się nie stało, ja ehh u Louisa na podłodze - zaśmiał się
- Wygodnie się spało ? - zapytałam z wielkim bananem na twarzy
- Powiem Ci, że całkiem wygodnie, nie licząc tego, że Lou nie miał posprzątane i spałem na jego ciuchach, zresztą, nikt nie ma posprzątane, sory za ten nieład u mnie w pokoju.
- Spoko, nie jedliście jeszcze nic ? - zapytałam trójkę chłopaków
- Ja już zjadłem jajecznicę, 4 kawałki ciasta, dwie kanapki z nutellą i teraz mam trzecią dokładkę płatków - wyszczerzył się Niall
- Człowieku gdzie ty to mieścisz ? - wywaliłam oczy, a on zaczął tylko masować swój brzuch. Przewróciłam oczami i zaczęłam wyszukiwać składników potrzebnych na zrobienie jajecznicy. Było mało jajek, więc zdecydowałam się, że pójdę do sklepu, tylko chwila, jestem na drugim końcu Glasgow, gdzie tu jest sklep?
- Chłopaki idę po jajka, tylko powiedzcie mi gdzie tu jest sklep ?
- Nie wiemy, mieszkamy w Londynie, a to jest dom naszego menagera Paula - odpowiedział Liam
No fakt, oni nie są tutejsi, zapomniałam.
- Ok ja idę poszukać jakiegoś sklepu i przy okazji wstąpię do domu po rzeczy na przebranie do Nici - powiedziałam i wyszłam, ale zanim to zrobiłam, usłyszałam krótkie "ok". Zamknęłam drzwi i tak sobie pomyślałam którędy by tu iść, żeby dotrzeć i do domu i do sklepu. Nie wiem, poszłam przed siebie i podziwiałam cuda architektury. Nigdy nie byłam w tej części Glasgow, ale coś czuję, że dużo mnie z nią połączy. Chodzi oczywiście o chłopaków, są niesamowici, a Louis jest taki słodki, kuźwa Al ty się zakochujesz, tak, znam go jeden dzień i się zakochuję.
"Tak, zakochujesz się, miłość nie ma granic, jeśli chodzi Ci o ten twój CHOLERNY czas poznania się" - znowu usłyszałam przemądrzały głosik w mojej głowie. Ale może i słuszny, może dobrze mówi. Właśnie, pozostało te "może". Tak sobie rozmyślałam i nie zauważyłam nawet, że podbiegł do mnie jakiś facet.
- Czy ty jesteś Alex Anne ? - zapytał koleś.
- A o co chodzi ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Przy okazji podbiegło jeszcze trzech facetów innych z aparatami.
- Czy to ty byłaś wczoraj na imprezie, czy podoba Ci się któryś z chłopaków z One Direction ? Czy Liam jest twoim bratem ? - kurwa skąd oni to zaś wytrzasnęli.
Nie odpowiadałam na żadne pytania, tylko zaczęłam uciekać, a oni biegli za mną. Mijałam jakieś nieznane uliczki, parki i zabudowania, aż w końcu poznałam jedną knajpkę - Nando's. Zobaczyłam, że nikt za mną już nie biegnie, więc zdyszana zaczęłam iść. Szłam już znaną mi uliczką do domu, dotarłam tam po 10 minutach, wchodząc rzuciłam torebkę gdzieś na garderobę, przebrałam się, zabrałam ciuchy dla Nici i wyszłam z domu. Wstąpiłam jeszcze do sklepu po jajka na jajecznicę, bo po takim kacu to nie sądzę, żeby ktokolwiek zrobił śniadanie. Będąc obok Nando's zastanawiałam się jak iść do chłopaków.
*oczami Louisa*
Obudziłem się z mega kacem, na stoliku nocnym leżała już aspiryna i szklanka wody, więc wziąłem szybko tabletkę do ust i popiłem ją wodą. Słyszałem na dole jakieś szmery, ale żądnego śmiechu co było dziwne. Wstałem z łóżka, trochę się zachwiałem i poszedłem do łazienki, żeby się umyć. Po kąpieli wybrałem sobie ciuchy czyli biały t-shirt w granatowe paski i czerwone spodenki do kolan. Głowa mnie już nie bolała, jakbym nie miał w ogóle kaca. Zszedłem na dół gdzie wszyscy trzymali telefony. W pokoju panowała grobowa cisza, tylko Liam, gdy mnie odwrócił, powiedział, że Alex zniknęła. Szybko pobiegłem po swój telefon, przepisałem jej numer od Nici i zacząłem dzwonić, NIC. Nie odbierała.
- Kiedy zniknęła ? - zapytałem z troską. Strasznie podoba mi się Alex, jest taka inna niż wszystkie dziewczyny, które poznałem do tej pory, one leciały tylko na sławę i kasę, a Al..jest taka naturalna, jest sobą, nikogo nie udaje. Skąd to wiem? Po jej zachowaniu. Nie próbuje pokazywać kogoś kim nie jest. Jest taka jak ja. Kocham tą dziewczynę mimo iż znamy się tylko jeden dzień. Wiecie jak to się nazywa? Miłość od pierwszego wejrzenia. Dokładnie tak miałem jak na nią wtedy wpadłem. Takie motylki w brzuchu, jej uśmiech, jak na mnie spojrzała, jej oczy w których utonąłem. Jej ręce, gdy jej pomagałem wstać, które chciałbym trzymać przez całe życie, żeby mi nigdy nie uciekła, żeby była obok mnie, nie wiem co bym bez niej zrobił. Wczoraj gdy tańczyła na tej scenie, zdałem sobie sprawę, że jest dla mnie jak narkotyk, powoli się od niej uzależniam. Tylko nie wiem czy ona czuje to samo, nie wiem, niestety...
- Ok.14 wyszła po jajka do sklepu i do domu po ciuchy dla niej i Nici. I..i do tej pory nie wróciła - powiedział Harry i spróbował jeszcze raz zadzwonić do niej, a ja ciągle miałem wybieranie numeru, nie przestawałem próbować dzwonić. Spojrzałem na godzinę, była 18.56.
- Ale może jest w domu ? - zaproponowałem
- Podjechałem z Liam'em i Dan pod jej dom, dzwoniliśmy, ale nikt nie otwierał drzwi, jeździliśmy też po okolicy i nigdzie jej nie widzieliśmy - powiedziała załamana Nici. Zayn cały czas siedział obok niej i pocieszał.
- To ja idę jej szukać, zadzwońcie gdyby się pojawiła w domu, albo gdzieś w okolicy - powiedziałem, ubrałem szybko buty i wybiegłem z domu. Zacząłem wołać, ale nie otrzymywałem żadnej odpowiedzi, słyszałem tylko śpiew ptaków, bo główna ulica była daleko od nas. Wołałem, cały czas wołałem, wyszedłem na główną ulicę i wyszukiwałem jej sylwetki, pytałem się ludzi czy ją widzieli, jakieś fanki chciały autografy, ale nie zważałem na to. Szukałem mojej małej Alex. Co ja gadam? Tomlinson za bardzo się rozpędzasz. Po raz kolejny wykrzyknąłem jej imię, ale nic, żadnej odpowiedzi, tylko uliczny gwar. Zacząłem biec i szukałem jej na jakichś nieznanych osiedlach. Niestety na marne. Nigdzie jej nie było, nigdzie. Postanowiłem, że jeszcze raz pobiegnę na nasze osiedle, a jeśli się nie uda, zadzwonię na policję. Po 15 minutach znalazłem się w okolicach naszego domu, szukałem jej, ale znowu nic. Zadzwoniłem jeszcze do chłopaków czy jest w domu i miałem nadzieję, że odpowiedzą "tak", jednak się pomyliłem. Spojrzałem na zegarek w telefonie, było już przed 20. Zdecydowałem się zadzwonić na policję. Wybierałem właśnie ich numer, kiedy zobaczyłem idącą przy piaskownicy Alex. Szybko się rozłączyłem, bo facet już odebrał i zacząłem biec w jej stronę. Była sama. Usiadła na ławce i patrzała na bawiące się jeszcze niektóre dzieci. W pewnym momencie spojrzała na mnie.
- Louis jak dobrze że jesteś - powiedziała i się do mnie przytuliła. Chciałbym trwać w tym uścisku wiecznie. Czułem, że była roztrzęsiona. Odsunąłem się od niej.
- Alex co się dzieje, cała się trzęsiesz ? - zapytałem.
- No bo mnie cały czas prześladują jacyś czterej faceci, dwa razy chcieli mnie zaciągnąć do swojego samochodu. Raz im się wyrwałam, a drugi raz mnie wzięli w czterech i wsadzili na tylne siedzenia. Stanęli do sklepu więc im uciekłam - powiedziała i się rozpłakała - Louis boję się - wtuliła się we mnie, a ja pogłaskałem ją po głowie i ucałowałem w jej czubek.
- Ciii nie płacz, już jesteś bezpieczna - mówiłem, żeby ją uspokoić - pamiętasz ich twarze ?
- Nie, byli w maskach, ale to byli paparazzi, wypytywali się o was, nic im nie powiedziałam to mnie chcieli porwać.
- Choć, wrócimy do domu, nie płacz, wszystko będzie dobrze mała - mówiłem i nie wypuszczałem jej z objęć. Wybrałem tylko szybko numer do Hazzy.
- Znalazłeś ją ?
- Tak, idziemy do domu - powiedziałem i się rozłączyłem.
Po 10 minutach byliśmy na miejscu, weszliśmy i wszyscy rzucili się na Alex, a ja byłem wściekły, wściekły na tych ludzi, na paparazzi. Racja, nie są przeze mnie lubiani, ale teraz to grubo przecholowali. Alex poszła się położyć, nawet nie wiem do którego pokoju, a wszyscy usiedli i pytali co się stało. Widzieli, że Al była zapłakana.
- Chcieli ją porwać - powiedziałem. Wytrzeszczyli swoje gały i czekali na moje następne słowa.
- Kto to był ? - zapytał Zayn
- Mówiła, że paparazzi, chcieli od niej wyciągnąć jakieś info, ale nic im nie powiedziała, dlatego chcieli ją zaciągnąć do samochodu. Raz jej się udało wyrwać, a drugi raz w czterech ją złapali, wpakowali do auta i stanęli gdzieś do sklepu, to im uciekła. Ja pozabijam tych dupków.
- Pojebało ich ?! - prawie krzyknęli Harry i Niall równocześnie. Nie odpowiedziałem na to, ale razem zdecydowaliśmy się zadzwonić do Paula. Wiemy co robić w takich sprawach, ale lepiej się upewnić.
Zadzwonił Liam, jako daddy. Długo z nim rozmawiał, a my siedzieliśmy w ciszy.
- Jak ją znalazłeś ? - zapytała cicho Nici
- Siedziała na ławce w parku, cała się trzęsła - odpowiedziałem.
- Paul powiedział, że mamy jutro do niego wpaść i wszystko opowiedzieć. Wszyscy, włącznie z Al, Nici i Dan.
- Ok - odpowiedzieliśmy i ruszyliśmy do swoich pokoi.
Wszedłem do siebie i zobaczyłem Alex śpiącą na jednej stronie mojego łóżka. Wyglądała tak słodko, że nie umiałem się powstrzymać i zrobiłem jej zdjęcie po czym wylądowało ono na mojej tapecie.
_________________________________________________________________
Jest czwarty, jak myślicie, co się wydarzy w następnych dniach ? :)
22 lipca dodam następny, bo mam zawalony tydzień ;)
Zapraszam również na tego bloga z opowiadaniem o 1D :
http://1d-for-ever.blogspot.com
czwartek, 18 lipca 2013
Rozdział III
Czytasz = Komentujesz
*oczami Al*
Nagle do naszego stolika, obok Liama usiadła jakaś dziewczyna. Miała na sobie śliczną, niebieską sukienkę, a jej włosy były wyprostowane. Liam dał jej buziaka w policzek.
- Dziewczyny poznajcie, to jest moja dziewczyna Danielle, Danielle to jest Nicole - powiedział i wskazał ręką na Nici - a to Alex - i wskazał na mnie.
- Cześć, miło mi was poznać - powiedziała rozpromieniona dziewczyna
- Nam również - uśmiechnęłyśmy się
- Dan jak było w LA ? - zapytał Lou
- Jezusie super, naprawde, ale tęskniłam za wami i tak trochę głupio jak sobie o was myślałam i was nie było wszystkich obok mnie.
- Oooou misiaczki - krzyknął Harry i wszyscy się zaczęli przytulać, a my patrzałyśmy na nich z uśmiechem na ustach.
- A wy co ? - zwrócił uwagę Zayn - robimy misiaki, wszyscy - zaśmiał się i wszyscy się przytuliliśmy
- Dobra koniec chłopaki, my idziemy potańczyć z Danielle - oznajmił Liam i porwał dziewczynę na parkiet
- No ja też zapraszam - powiedział Louis i złapał mnie za rękę.
Pobiegliśmy gdzieś na środek pomieszczenia i zaczęliśmy tańczyć. Chłopak zaczął jakoś dziwnie wywijać rękoma i nogami. Ale się uśmiałam. Nagle ktoś zaciągnął mnie na scenę, a obok mnie stała Nici i jakieś trzy zdezorientowane dziewczyny. Później dołączyła jeszcze do nas Danielle.
- O co tu chodzi ? - zapytałam, a ona poruszyła ramionami na znak, że nie wie.
Pod sceną zobaczyłam całą piątkę chłopaków. Po sali rozbrzmiał czyiś głos.
- A teraz zaczynamy konkurs tańca - powiedział, a wszystkie dziewczyny zrobiły minę typu WTF ?! Było też słychać szepty tych trzech dziewczyn "ja nie umiem tańczyć !", "Co ich porąbało?!"
- Tańczycie jakoś tak zawodowo ? - zapytała Dan.
- Trochę - odpowiedziałyśmy równocześnie z Nicole.
- A więc zaczynajmy ! Najpierw pierwsza uczestniczka, od strony prawej - powiedział jakiś facet, wskazując palcem na pierwszą dziewczynę. Najlepsze było to, że ja byłam ostatnia, przede mną była Danielle, a jeszcze przed nią Nici. W głośnikach rozbrzmiała jakaś piosenka hip hop'owa i miałam wielką ochotę zacząć już tańczyć.
*10 minut później*
Trzy dziewczyny zatańczyły już swoje "łamańce", ale wiadomo, nie każdy umie tańczyć. Teraz była kolej na Nici. Facet podszedł do niej i zapytał :
- Tańczysz zawodowo ?
- Trochę
- A jaki styl tańczysz ?
- Jazz
Teraz mówił już do mikrofonu :
- Proszę państwa oto czwarta zawodniczka, tańcząca Jazz, zaczynamy - zszedł ze sceny, a Nici zaczęła tańczyć. Zawsze uwielbiałam Jazz w jej wykonaniu, wkładała w to tyle serca, w końcu obie tańczymy od 6 roku życia, tylko inne kierunki. Lubie Jazz, ale bez hip-hopu nie osiągnęłabym nic, to jest mój styl i nie zamierzam tego zmieniać. Moja przyjaciółka skończyła po 3 minutach tańczyć i została obdarowana wielkimi oklaskami. Teraz była kolej na dziewczynę Liama. Spojrzałam na chłopaka, który nie spuszczał wzroku z Danielle i słodko się do niej uśmiechał, a ona do niego.
*oczami Danielle*Miałam teraz zacząć tańczyć, niby nic takiego, zatańczysz i tyle, ale zawsze miałam gotowy jakiś układ, owszem, improwizowałam kilka razy, ale to nie to co wykuty układ. Faceta przez chwile nie było na scenie, a ja patrzałam na Louisa. On coś czuje do Alex, to widać, to jak mówi, jak się do niej uśmiecha, jak na nią patrzy, zupełnie coś innego.To samo Zayn do Nicole. Swoją drogą te dziewczyny są bardzo fajne, mają w sobie dużo energii i widać, że zawładnęły sercami chłopaków, ale nie wyglądają na jakieś zdradliwe. Spojrzałam na mojego Liama i oczami pokazałam mu, aby spojrzał na tych dwóch kochasiów. Zrobił to, po czym obrócił się w moją stronę i zaśmiał, co ja odwzajemniłam. Tęskniłam za nim, cholernie, brakowało mi go, teraz mamy dwa tygodnie dla siebie, potem znowu koncerty chłopaków, ale postaram się na nich być. Za miesiąc lecimy do Paryża tańczyć i muszę jakoś wykorzystać ten czas wolny z nimi. W końcu wszedł ten cały prezenter na scenę i zapowiedział mój występ. Nawet nie zapytał się o styl tańca, ale piosenkę włączył mi idealną. Zaczęłam tańczyć, ale już po trzech minutach ukłoniłam się i skończyłam, nie chciało mi się, najzwyczajniej w świecie mi się nie chciało. Później zaczęła tańczyć Alex, jej też ten koleś nie zadał pytania odnośnie o styl tańca, ale po muzyce i jej ruchach stwierdziłam, że to hip-hop. Bardzo fajnie tańczy, ma energiczne, ale płynne ruchy w sam raz na hip-hop. Musi długo tańczyć.
* 2 godziny później, oczami Alex*
No zabawa jest przednia, Niall i Harry już są nieźle wstawieni, tak jak pozostała dwójka, bo Liam nie pije, wytłumaczył mi dlaczego, ja się jakoś najlepiej trzymałam z całego towarzystwa. Dan to fajna dziewczyna, na serio, jest świetna. Ma niesamowite poczucie humoru i wielki talent w ręce jeśli chodzi o taniec. Ogólnie jest taka śliczna, ma takie piękne włosy, fajna dziewczyna, naprawde fajna.
- Podać pani drinka ? - zapytał pijany Harry, ale nic mu na to nie odpowiedziałam, bo poszedł i coś mamrotał pod nosem. Później podeszłam do baru i zamówiłam sobie jeszcze jednego, najmocniejszego, wypiłam go i od tej pory nic nie pamiętam.
_________________________________________________________________________________
Jest trzeci, nie wiem jak go ocenić. Lou zakochuje się w Alex, Zayn w Nici i wszystko się zaczyna. Tak, wiem, dziewczyny tańczyły w sukienkach, ale o to tu chodziło. Chciałabym, żebyście komentowali jak czytacie, dla was to nic takiego, a dla mnie to dużo znaczy, tak więc komentujcie :* Pozdrawiam :)
środa, 17 lipca 2013
Rozdział II
Po kawie wróciłyśmy do domu, aby przebrać się na wyjście z chłopakami. Długo decydowałyśmy o swoich ubiorach i stwierdziłyśmy, że założymy na siebie jakieś sukienki, no bo wiadomo najlepszy nocny klub znany w całym Glasgow. Ja wybrałam sobie coś takiego :
- O ! popatrz, jakimś dziwnym trafem jej nie zauważyłam - powiedziała sarkastycznie, pokazała mi język i poleciała do łazienki - ale torebkę biorę tą tą taką no tą !
- To bierzemy je razem, bo ja też ją biorę
- Okok- krzyknęła z łazienki i nastała cisza
Weszłam do łazienki na parterze. Pomalowałam brwi, machnęłam troszkę błyszczykiem usta i wyszłam z łazienki, a Nicole jeszcze nie było. Spojrzałam na zegarek, który wisiał nad telewizorem - 19.43. No to trochę aż za szybko się wyrobiłyśmy. Nagle w torebce zaczęło mi coś wibrować. Był to mój telefon. Szybko go wyciągnęłam i spojrzałam na ekran, dzwoniła mama. Odebrałam.
M : Halo
A : No cześć mamo.
M : Cześć Alex, słuchaj, dzwonię na szybko, chciałam Ci tylko powiedzieć, że wysłaliśmy Ci z tatą pieniądze na twoje konto, będziemy za tydzień w domu, papa.
I usłyszałam charakterystyczny dźwięk, oznaczający, że tamta osoba się rozłączyła. Włożyłam telefon do torebki i spokojnie czekałam na Nici. Po pięciu minutach moja przyjaciółka zeszła na dół. Akurat wtedy usłyszałyśmy też dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam je. Stał tam Louis. Louis? Dobrze mówię ? Tak, chyba tak...Louis.
- Hej dziewczyny, ślicznie wyglądacie - powiedział i znowu się tak słodko uśmiechnął, jeju on ma taki piękny ten uśmiech.
- Dziękujemy - odpowiedziałyśmy
- Ty też niczego sobie - oznajmiłam
- Chodźcie, stoimy na podjeździe - pokazał palcem na stojącego, czarnego Mercedesa. Nici już poszła, a Louis zaczekał na mnie, bo zamykałam drzwi. Weszliśmy do samochodu i zaczęliśmy się sobie przedstawiać. Po 5 minutach jazdy rozmawialiśmy tak jakbyśmy się znali całe życie.
- A wy jesteście z Glasgow tak ? - zapytał blondyn o imieniu Niall.
- Tak, mieszkamy tu od dziecka, a wy chyba nietutejsi jesteście nie ? - zapytała Nici
- No my z Londynu - odpowiedział chłopak, który ma na imię Zayn.
- O uwielbiam Londyn - podziwiałam
- No, ale teraz rzadko bywamy w domu - powiedział Harry
- Czemu ?
- Wy nas serio nie znacie ? - zapytał ze zdziwieniem Harry
- A mamy jakoś tak znać specjalniej ?
- No, nie, no, ale no, bo my jesteśmy to znaczy..my tworzymy ten zespół no One Direction słyszałyście o nim kiedyś ? - zapytał
- No tak, ale nie za dużo, ogólnie w telewizji słyszałam wasze piosenki - odpowiedziała Nicole
- Ja tak samo - potwierdziłam
- Jesteście pierwszymi dziewczynami, które nie piszczały na nasz widok, wiecie o tym ? - zaśmiał się Lou
- Dobrze wiedzieć, ale serio, nie poznałybyśmy was
- Zaśpiewajcie nam coś - poprosiłam
- Ale co ? - zapytali równocześnie, co nas rozśmieszyło
- Nie wiem, nie znamy waszych piosenek, niestety - powiedziałam
- Dobra to my wybierzemy - pomyślał Zayn
- To może Kiss You ? - zaproponował Louis, spojrzał na mnie i uśmiechnął się
- Okej - znowu powiedzieli chórkiem i zaczęli śpiewać
Po pięciu minutach dojechaliśmy na miejsce, a po przebytej drodze mogę stwierdzić, że stałam się fanką chłopaków, śpiewają pięknie, mają takie fajne głosy, naprawde super. Weszliśmy do klubu i usiedliśmy przy jednym ze stolików. Kątem oka śledziłam zachowanie Zayna, cały czas patrzał na Nici, gdy nie widziała, a już jak spojrzała w jego stronę, odwracał wzrok, jakby się bał czegoś, jakby się bał jej, albo wstydził? Sama już nie wiem.
*oczami Nicole*
Bawiliśmy się nieźle, to dopiero początek, ale Harry już wypił z 8 drinków i troszkę wstawiony już jest. Cały czas obserwuję Louisa, patrzy się na Alex, jak w obrazek, strasznie słodko to wygląda, jeszcze jak zaproponował w samochodzie tą piosenkę Kiss You i na Al zerknął, nie no coś iskrzy, zaczęła się moja akcja zeswatania Lou i Al, oni byliby naprawde słodką parą. Kątem oka spoglądam co chwilę na Malika, jaki on jest przystojny kuźwa, takie paczadła na piękne. Ja się chyba kurde zakochuje, ale co ja poradzę
"Nic, to przeznaczenie" - powiedziała pewna część mnie, a dokładniej serce. Jak na niego patrze to mam motylki w brzuchu, rozmowy nam się tak kleją, mamy wszyscy tyle wspólnych tematów, można by powiedzieć, że się nieźle zgraliśmy
_________________________________________________________________
To jest numer 2, jeszcze do takiej jakiejś specjalnej sytuacji nie doszło, wiem, ale dojdzie :) Słuchajcie, mam ogromną prośbę. Komentujcie jeśli przeczytacie, wystarczy mi tylko w komentarzu jedno słowo "czytam", bo nie wiem, zaczęłam bloga nowego, ale nie wiem kto go czyta i chciałabym się dowiedzieć, czy warto go pisać :* Jutro prawdopodobnie trzeci...
A Nici nadal siedziała przy szafie.
- Ty nadal nic nie wybrałaś ?! - powiedziałam wychodząc przebrana z łazienki i widząc moją przyjaciółkę w tej samej pozycji przed szafą.
- Kurde mam dość - powiedziała wkurzona
- Czekaj, zaraz Ci coś wybiorę - podeszłam do szafy i wybrałam taką oto sukienkę :
- Ty nadal nic nie wybrałaś ?! - powiedziałam wychodząc przebrana z łazienki i widząc moją przyjaciółkę w tej samej pozycji przed szafą.
- Kurde mam dość - powiedziała wkurzona
- Czekaj, zaraz Ci coś wybiorę - podeszłam do szafy i wybrałam taką oto sukienkę :
- O ! popatrz, jakimś dziwnym trafem jej nie zauważyłam - powiedziała sarkastycznie, pokazała mi język i poleciała do łazienki - ale torebkę biorę tą tą taką no tą !
- To bierzemy je razem, bo ja też ją biorę
- Okok- krzyknęła z łazienki i nastała cisza
Weszłam do łazienki na parterze. Pomalowałam brwi, machnęłam troszkę błyszczykiem usta i wyszłam z łazienki, a Nicole jeszcze nie było. Spojrzałam na zegarek, który wisiał nad telewizorem - 19.43. No to trochę aż za szybko się wyrobiłyśmy. Nagle w torebce zaczęło mi coś wibrować. Był to mój telefon. Szybko go wyciągnęłam i spojrzałam na ekran, dzwoniła mama. Odebrałam.
M : Halo
A : No cześć mamo.
M : Cześć Alex, słuchaj, dzwonię na szybko, chciałam Ci tylko powiedzieć, że wysłaliśmy Ci z tatą pieniądze na twoje konto, będziemy za tydzień w domu, papa.
I usłyszałam charakterystyczny dźwięk, oznaczający, że tamta osoba się rozłączyła. Włożyłam telefon do torebki i spokojnie czekałam na Nici. Po pięciu minutach moja przyjaciółka zeszła na dół. Akurat wtedy usłyszałyśmy też dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam je. Stał tam Louis. Louis? Dobrze mówię ? Tak, chyba tak...Louis.
- Hej dziewczyny, ślicznie wyglądacie - powiedział i znowu się tak słodko uśmiechnął, jeju on ma taki piękny ten uśmiech.
- Dziękujemy - odpowiedziałyśmy
- Ty też niczego sobie - oznajmiłam
- Chodźcie, stoimy na podjeździe - pokazał palcem na stojącego, czarnego Mercedesa. Nici już poszła, a Louis zaczekał na mnie, bo zamykałam drzwi. Weszliśmy do samochodu i zaczęliśmy się sobie przedstawiać. Po 5 minutach jazdy rozmawialiśmy tak jakbyśmy się znali całe życie.
- A wy jesteście z Glasgow tak ? - zapytał blondyn o imieniu Niall.
- Tak, mieszkamy tu od dziecka, a wy chyba nietutejsi jesteście nie ? - zapytała Nici
- No my z Londynu - odpowiedział chłopak, który ma na imię Zayn.
- O uwielbiam Londyn - podziwiałam
- No, ale teraz rzadko bywamy w domu - powiedział Harry
- Czemu ?
- Wy nas serio nie znacie ? - zapytał ze zdziwieniem Harry
- A mamy jakoś tak znać specjalniej ?
- No, nie, no, ale no, bo my jesteśmy to znaczy..my tworzymy ten zespół no One Direction słyszałyście o nim kiedyś ? - zapytał
- No tak, ale nie za dużo, ogólnie w telewizji słyszałam wasze piosenki - odpowiedziała Nicole
- Ja tak samo - potwierdziłam
- Jesteście pierwszymi dziewczynami, które nie piszczały na nasz widok, wiecie o tym ? - zaśmiał się Lou
- Dobrze wiedzieć, ale serio, nie poznałybyśmy was
- Zaśpiewajcie nam coś - poprosiłam
- Ale co ? - zapytali równocześnie, co nas rozśmieszyło
- Nie wiem, nie znamy waszych piosenek, niestety - powiedziałam
- Dobra to my wybierzemy - pomyślał Zayn
- To może Kiss You ? - zaproponował Louis, spojrzał na mnie i uśmiechnął się
- Okej - znowu powiedzieli chórkiem i zaczęli śpiewać
Po pięciu minutach dojechaliśmy na miejsce, a po przebytej drodze mogę stwierdzić, że stałam się fanką chłopaków, śpiewają pięknie, mają takie fajne głosy, naprawde super. Weszliśmy do klubu i usiedliśmy przy jednym ze stolików. Kątem oka śledziłam zachowanie Zayna, cały czas patrzał na Nici, gdy nie widziała, a już jak spojrzała w jego stronę, odwracał wzrok, jakby się bał czegoś, jakby się bał jej, albo wstydził? Sama już nie wiem.
*oczami Nicole*
Bawiliśmy się nieźle, to dopiero początek, ale Harry już wypił z 8 drinków i troszkę wstawiony już jest. Cały czas obserwuję Louisa, patrzy się na Alex, jak w obrazek, strasznie słodko to wygląda, jeszcze jak zaproponował w samochodzie tą piosenkę Kiss You i na Al zerknął, nie no coś iskrzy, zaczęła się moja akcja zeswatania Lou i Al, oni byliby naprawde słodką parą. Kątem oka spoglądam co chwilę na Malika, jaki on jest przystojny kuźwa, takie paczadła na piękne. Ja się chyba kurde zakochuje, ale co ja poradzę
"Nic, to przeznaczenie" - powiedziała pewna część mnie, a dokładniej serce. Jak na niego patrze to mam motylki w brzuchu, rozmowy nam się tak kleją, mamy wszyscy tyle wspólnych tematów, można by powiedzieć, że się nieźle zgraliśmy
_________________________________________________________________
To jest numer 2, jeszcze do takiej jakiejś specjalnej sytuacji nie doszło, wiem, ale dojdzie :) Słuchajcie, mam ogromną prośbę. Komentujcie jeśli przeczytacie, wystarczy mi tylko w komentarzu jedno słowo "czytam", bo nie wiem, zaczęłam bloga nowego, ale nie wiem kto go czyta i chciałabym się dowiedzieć, czy warto go pisać :* Jutro prawdopodobnie trzeci...
wtorek, 16 lipca 2013
Rozdział I
Glasgow wieczorem wygląda pięknie, noc wspaniale ścieli ciemną płachtą tutejsze ulice, które wyglądają jak z bajki. Lato tutaj daje się we znaki, nie tak mocno, ale przynajmniej mocniej niż w Londynie. Za to ta ciemna płachta oświetlona jest milionami migających, małych światełek - gwiazd. Na tle nich znajduje się jeden duży, świecący obiekt, który pozna nawet małe dziecko - księżyc. Idę właśnie jedną z uliczek, na których nie widać żywej duszy, wiadomo jest po godzinie pierwszej. Od czasu do czasu przejedzie tędy jakiś samochód, ale tak to można powiedzieć, że o tej godzinie to miasto jest hmm...uśpione? Szłam właśnie alejką w stronę mojego domu i wielu innych domów i myślałam nad moją przyszłością. Czemu kurde nie mogę zobaczyć mojej przyszłości na taśmie filmowej, wtedy wszystko byłoby o wiele prostsze, a tu dupa.
Weszłam do domu cicho, bo moi rodzice najwyraźniej już śpią, ale co ja się przejmuje. Nie interesują się mną od dziecka, wyjeżdżają na te swoje bale, gale i urodzinki do znajomych na koniec świata, pozostawiając mnie samą. Nie...nie jestem sama. Mam Nicole, moją naj, która zawsze mnie pocieszy, wesprze, pożartuje, powariuje no i ogólnie to jest szalenie szaloną osóbką.
Kocham ją jak siostrę, której nie mam. Szkoły nie mam zamiaru już innej wybierać i cudować z nauką, bo przyznaję, nie lubię się uczyć. Położyłam klucze na garderobie, znajdującej się w przedpokoju, ściągnęłam buty i udałam się w stronę mojego pokoju, który był na pierwszym piętrze. Weszłam przez otwarte drzwi i włączyłam laptopa. Na portalach społecznościowych typu fb, tt i takie tam inne nic się nie działo, więc wyłączyłam mojego kochanego lapka, ubrałam się w piżamę i poszłam spać.
Weszłam do domu cicho, bo moi rodzice najwyraźniej już śpią, ale co ja się przejmuje. Nie interesują się mną od dziecka, wyjeżdżają na te swoje bale, gale i urodzinki do znajomych na koniec świata, pozostawiając mnie samą. Nie...nie jestem sama. Mam Nicole, moją naj, która zawsze mnie pocieszy, wesprze, pożartuje, powariuje no i ogólnie to jest szalenie szaloną osóbką.
Kocham ją jak siostrę, której nie mam. Szkoły nie mam zamiaru już innej wybierać i cudować z nauką, bo przyznaję, nie lubię się uczyć. Położyłam klucze na garderobie, znajdującej się w przedpokoju, ściągnęłam buty i udałam się w stronę mojego pokoju, który był na pierwszym piętrze. Weszłam przez otwarte drzwi i włączyłam laptopa. Na portalach społecznościowych typu fb, tt i takie tam inne nic się nie działo, więc wyłączyłam mojego kochanego lapka, ubrałam się w piżamę i poszłam spać.
*RANO*
- Alex wstawaj, pito mała obudź się, idziemy na miasto, wstawaj debilu, wstawaj ! - krzyczała, skacząc na łóżku Nici, skąd ona ma tyle energii rano.
- Kuźwa debilu spieprzaj z mojego łoża - powiedziałam zaspana
- Dobra, naszykuje Ci już ubrania i zrobie śniadanie księżniczko, ale wstań ! - krzyknęła
- Dobra, ale migaj na dół robić mi śniadanie - powiedziałam i wstałam z łóżka, a ona wyleciała jak poparzona z pokoju na dół, do kuchni. Wybrałam sobie ciuchy i weszłam do łazienki. Dzienna toaletka zajęła mi ok. 15 minut i zeszłam na dół, bo zachciało mi się już teraz iść na miasto, ZAKUPY - jedno z moich ukochanych słów.
- No jesteś, jedz i się zbieraj mała - powiedziała Nici i podała mi miskę w płatkami czekoladowymi, a obok jajecznicę z chlebem.
- No się wysiliłaś.
- Miałam Ci dać tylko płatki, ale mi się strasznie nudziło, a twoich rodziców nie ma, zostawili kartkę w jadalni, będą za trzy dni - powiedziała, ale jakoś mnie to nie uraziło, od dziecka tak mnie zostawiają, albo samą, albo z opiekunką jak byłam mała mnie zostawiali.
- Ok to wbijamy do klubu wieczorem, do "Night Club" - zaproponowałam
- O tym samym pomyślałam ! - zawołała tryumfalnie
- No na stówe - powiedziałam, a w międzyczasie jadłam swoje płatki.
Zjadłam śniadanie, ubrałam buty, wrzuciłam do torebki wszystko co potrzebne i wyszłam z domu wcześniej zamykając drzwi na klucz.
- Kuźwa debilu spieprzaj z mojego łoża - powiedziałam zaspana
- Dobra, naszykuje Ci już ubrania i zrobie śniadanie księżniczko, ale wstań ! - krzyknęła
- Dobra, ale migaj na dół robić mi śniadanie - powiedziałam i wstałam z łóżka, a ona wyleciała jak poparzona z pokoju na dół, do kuchni. Wybrałam sobie ciuchy i weszłam do łazienki. Dzienna toaletka zajęła mi ok. 15 minut i zeszłam na dół, bo zachciało mi się już teraz iść na miasto, ZAKUPY - jedno z moich ukochanych słów.
- No jesteś, jedz i się zbieraj mała - powiedziała Nici i podała mi miskę w płatkami czekoladowymi, a obok jajecznicę z chlebem.
- No się wysiliłaś.
- Miałam Ci dać tylko płatki, ale mi się strasznie nudziło, a twoich rodziców nie ma, zostawili kartkę w jadalni, będą za trzy dni - powiedziała, ale jakoś mnie to nie uraziło, od dziecka tak mnie zostawiają, albo samą, albo z opiekunką jak byłam mała mnie zostawiali.
- Ok to wbijamy do klubu wieczorem, do "Night Club" - zaproponowałam
- O tym samym pomyślałam ! - zawołała tryumfalnie
- No na stówe - powiedziałam, a w międzyczasie jadłam swoje płatki.
Zjadłam śniadanie, ubrałam buty, wrzuciłam do torebki wszystko co potrzebne i wyszłam z domu wcześniej zamykając drzwi na klucz.
*2 godziny później*
- Nici chodź na kawę do Starbucks'a
- No dobra, chodź i potem wychodzimy, bo nie mam gdzie już toreb włożyć - tak, kupiłyśmy dużo, ale moich rodziców nie ma, a jedyne co robią, to przesyłają mi na konto kase i nic więcej, zresztą mi to jest na rękę. Doszłyśmy do stoiska z kawą, a ja poszłam zamówić. Po drodze wpadł na mnie jakiś chłopak z kawami i jedną na mnie wylał, a druga poleciała na jakiegoś starszego gostka. Za nim jeden z chłopaków się śmiał.
- No dzięki - powiedziałam zdenerwowana
- Jezusie przepraszam, nie zauważyłem Cię - tłumaczył się - czekaj, pomogę Ci
- Nie dzięki, pójdę już - powiedziałam i dopiero teraz spojrzałam na chłopaka i w jego niebieskie paczadła. Nie powiem, bo przystojny to on był. Miał piękne oczy, zatonęłam w nich, a on uśmiechnął się do mnie słodko i pomógł mi wstać.
- Jestem Louis - powiedział podał mi rękę i znowu się tak uśmiechnął.
- Alex - powiedziałam i odwzajemniłam gest
- Może usiądziesz z nami ? - zapytał i wskazał stolik gdzie czwórka chłopaków na nas patrzała.
- To twoi przyjaciele ? - zapytałam - dziwnie się na nas gapią - zaśmiałam się
- Taa to norma - zaśmiał się
- Sory, ale jestem tu z przyjaciółką - pokazałam stolik przy którym siedziała Nici z torbami pełnymi ciuchów
- Aha, to może się gdzieś dzisiaj umówimy w siódemkę co ? - zaproponował
- Wiesz co, wybieramy się dzisiaj z Nici do "Night Club" wieczorem, chodźcie z nami.
- Ok, przyjedziemy po was, o 20 ? - zapytał Louis
- Jasne to o 20 - powiedziałam i już odchodziłam, gdy on złapał mnie za nadgarstek
- A gdzie mamy podjechać ? - zaczął się śmiać, no tak, nie podałam mu adresu.
- ulica Filpark/12.
- Ok, będziemy, narazie - krzyknął na odchodne.
_________________________________________________________________
JEST PIERWSZY ROZDZIAŁ, CO O NIM POWIECIE ? PAMIĘTAJCIE CZYTASZ = KOMENTUJESZ, TAKA ZASADA :) A OTO STROJE DZIEWCZYN
- No dobra, chodź i potem wychodzimy, bo nie mam gdzie już toreb włożyć - tak, kupiłyśmy dużo, ale moich rodziców nie ma, a jedyne co robią, to przesyłają mi na konto kase i nic więcej, zresztą mi to jest na rękę. Doszłyśmy do stoiska z kawą, a ja poszłam zamówić. Po drodze wpadł na mnie jakiś chłopak z kawami i jedną na mnie wylał, a druga poleciała na jakiegoś starszego gostka. Za nim jeden z chłopaków się śmiał.
- No dzięki - powiedziałam zdenerwowana
- Jezusie przepraszam, nie zauważyłem Cię - tłumaczył się - czekaj, pomogę Ci
- Nie dzięki, pójdę już - powiedziałam i dopiero teraz spojrzałam na chłopaka i w jego niebieskie paczadła. Nie powiem, bo przystojny to on był. Miał piękne oczy, zatonęłam w nich, a on uśmiechnął się do mnie słodko i pomógł mi wstać.
- Jestem Louis - powiedział podał mi rękę i znowu się tak uśmiechnął.
- Alex - powiedziałam i odwzajemniłam gest
- Może usiądziesz z nami ? - zapytał i wskazał stolik gdzie czwórka chłopaków na nas patrzała.
- To twoi przyjaciele ? - zapytałam - dziwnie się na nas gapią - zaśmiałam się
- Taa to norma - zaśmiał się
- Sory, ale jestem tu z przyjaciółką - pokazałam stolik przy którym siedziała Nici z torbami pełnymi ciuchów
- Aha, to może się gdzieś dzisiaj umówimy w siódemkę co ? - zaproponował
- Wiesz co, wybieramy się dzisiaj z Nici do "Night Club" wieczorem, chodźcie z nami.
- Ok, przyjedziemy po was, o 20 ? - zapytał Louis
- Jasne to o 20 - powiedziałam i już odchodziłam, gdy on złapał mnie za nadgarstek
- A gdzie mamy podjechać ? - zaczął się śmiać, no tak, nie podałam mu adresu.
- ulica Filpark/12.
- Ok, będziemy, narazie - krzyknął na odchodne.
_________________________________________________________________
JEST PIERWSZY ROZDZIAŁ, CO O NIM POWIECIE ? PAMIĘTAJCIE CZYTASZ = KOMENTUJESZ, TAKA ZASADA :) A OTO STROJE DZIEWCZYN
ALEX NICOLE
poniedziałek, 15 lipca 2013
Bohaterowie :)
BOHATEROWIE
Alex Anne - 19 lat
Zwyczajna nastolatka, lubi śpiewać i tańczyć. Jest w grupie mocno zaawansowanej. Tańczy HIP - HOP. Lubi bawić się modą. Mieszka w Glasgow.
Nicole Monroe - 19 lat
Przyjaciółka Alex, lubi to samo co jej BFF. Również tańczy, ale Jazz w grupie mocno zaawansowanej. Mieszka w Glasgow kilka domów za Alex.
Louis Tomlinson - 21 lat
Piosenkarz w zespole One Direction. Razem z chłopakami zdobyli sławę w roku 2010 w programie X - Factor.
Zayn Malik - 20 lat
Pakistańczyk, mieszka z przyjaciółmi z zespołu w Londynie. Lubi robić śmieszne miny.
Harry Styles - 19 lat
Najmłodszy członek One Direction. Najlepiej dogaduje się z Louisem. Nie lubi jak ktoś naruszy "sylwetkę jego włosów".
Liam Payne - 20 lat
Jako jedyny z One Direction ma dziewczynę - Danielle Peazer. Tzw. Daddy One Direction, zawsze pilnuje porządku w zespole.
Niall Horan - 20 lat
Uwielbia jedzenie, je wszystko, kiedy chce i co mu wpadnie w ręcę, jest farbowanym brunetem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)